czwartek, 21 sierpnia 2014

Emilia Cecylia radzi: Porady na trwały, ale lekki makijaż letni + tutorial na kolorowy makijaż

Wiem, że trochę późno zarzucami takimi niezbędnymi poradami na trwały, lekki a efektowny makijaż letni, ale jestem strasznie zabiegana. Wczoraj wróciłam z joba we Wroclove na którym byłam prosto z Paryża do którego wybrałam się na póki co jedyny 5 dniowy urlop wakacyjny. Tak więc nie miałam kiedy wrzucić, mimo, że materiał gotowy był dawno, a i go stworzyłam zbyt późno, bo dopiero dotarł do mnie sprzęt dzięki któremu od teraz będę robić regularne filmy w świetnej jakości.





 Jak nie w tym roku już, to może propozycja makijażu albo te porady przydadzą się Wam na następny. No chyba, że odważniejszym dziewczynom także jesienią. 











zapraszam do siebie na instagram i fb, gdzie na bieżąco wrzucam foty z życia prywatnego, pracy, a także moje prace z portfolio  :

www.instagram.com/emilia_lipinska
http://www.facebook.com/pages/Emilia-Cecylia-Lipinska-wizazstylizacja/143645052379099

pozdrawiam, całuję, tulę

Emilia Cecylia

piątek, 8 sierpnia 2014

Ulubieńcy lipca ' 14 Emilii Cecylii


Cześć! Kolejni ulubieńcy i pierwsi tak konkretni, że z lipca. Jeśli to wideo będzie cieszyć się powodzeniem, to będę praktykować je już regularnie. W końcu doszły do mnie ostatnie sprzęty niezbędne do zbudowania mojego domowego i profesjonalnego set up'u, więc mogę teraz z grubą rurą zacząć dla Was produkować to wszystko co siedziało mi w głowie od dawna.  Ale jakby ktoś miał życzenia co do kolejnych makijaży, filmów lub postów, to chętnie przyjmę sugestie. 



(zapomniałam zrobić jak zwykle zdjęć produktów, więc aby je zobaczyć proszę o zajrzenie w wideo)



Jeśli chodzi o moich ulubieńców, to na pewno nie mogę, nie wspomnieć mojego ulubionego magazynu tego miesiąca w którym to mam swoją publikację, ale jaką to więcej o tym w filmie.


Jeśli chodzi o ulubieńców kosmetycznych, to jedziemy z tym: 

1. Oczywiście Bielenda, CC Cream Body Perfector.

Wyczerpująco na jej temat mówiłam w tym filmie, więc najlepiej polecam go obejrzeć, bo nie ma potrzeby się powtarzać ze wszystkim:


W skrócie mówiąc, jest to mega tani produkt, bo mając 175 ml kosztuje ok 22 zł, a pełni rolę balsamu, samoopalacza, rajstop w spray'u a nawet kremu z filtrem w jednym, bo chyba nawet zawiera w sobie SPF.  
Powoduje, że nasze ciało wygląda bosko! Niczym z magazynu lub Jennifer Lopez z teledysków, więc kiedy latem pokazujemy dużo więcej ciała niż przez cały rok i chcemy mieć wygląd ciała bardzo zadbanego, lekko opalonego i bez siniaków, przebarwień lub pajączków, to ten produkt staje się dla nas obowiązkiem! Daje rozświetlone, satynowe wykończenie dzięki czemu nasza skóra w słońcu ma niesamowity blask, który jest bardzo seksowny.
Rozprowadza się wspaniale, nie tak jak samoopalacz albo rajstopy Sally Hansen, w dodatku nawilża, a przy tym nie brudzi ubrań. Jest to mój najlepszy i obowiązkowy przyjaciel w mojej pracy. W powyższej sesji do Playboya także go używałam i to właśnie on wspomógł wygląd Anity, że na zdjęciach BEZ PRZERÓBKI wygląda nieziemsko. Na tyle daje wspaniały efekt, że zdjęcia opublikowane zostały całkowicie bez  retuszu. Tylko mój makijaż i Bielenda. Pracując przy lookbookach także stosowałam go na nogach w ciężkich kondycjach, nawet ze strupami i siniakami oraz prześwitującymi żyłkami i pajączkami, a pomagał mi niesamowicie. Zastąpił mi dużo droższy MAC Face&Body Foundation, bo pełni taką samą rolę, a może i nawet lepiej kryje.
Występuje także w wersji ciemniejszej i jednocześnie wodoodpornej.

2. Szminki Golden Rose, seria Velvet Matte, odcienie 04, 06 i 11 oraz Miss Sporty, odcień 058 Malaga. 

Moim sposobem na intensywny, kolorowy i letni makijaż to neonowa pomadka na ustach. Dlatego, żeby zaoszczędzić czas na makijażu codziennym, a jednocześnie uzyskać ekstra, rzucający się wszystkim w oczy efekt, zawsze sięgam po jakąś żarówiastą szminkę. W ostatnim miesiącu te szminki były chyba najczęściej przeze mnie używanymi i to nie tylko na mnie, ale także na klientkach.
Pomadki Golden Rose z serii Velvet Matte są mega trwałe, intensywne i nie wysuszają ust, a przy tym mają w swojej gamie wszystkie modne, świetne kolory niezbędne do zrobienia każdego makijażu. (no może poza fioletami)



3.  Czerwony, pogrubiający tusz do rzęs z Essence, Colour Flash, odcień 03 Contains Carmine

To drugi z najlepszych sposobów na urozmaicenie i ożywienie makijażu letniego, dodając mu koloru i życia na twarzy, ale przy tym nie bawiąc się w żadne tęcze na powiekach, które ciężko stworzyć i wymagają większej ilości kosmetyków. A tusz przecież każdy potrafi sobie nałożyć, to podstawa makijażu, którą każda kobieta przecież ogarnia :)
 Używając tego produktu przede wszystkim zwracałam uwagę na to jaki daje mi nietuzinkowy efekt, a mniej na to jak pogrubia, wydłuża itd. bo jakoś nie na tym mi zależało. Głównie chodziło mi o efekt jaki daje w postaci koloru. Zresztą z tego co widzę to nie zdarzają się kolorowe tusze do rzęs, które jednocześnie robiłyby jakiś ogromny wachlarz rzęs. Grunt, że się nie osypywał, a przy tym był tani, bo ok. 9 zł.

4.   Cień w kremie Essence, z limitowanki Balerina Backstage, odcień złoty.

Nie będę się o nim rozwodzić, bo nie jest już do kupienia. Jednak idealnym jego zamiennikiem jest cień z Maybelline Colour Tattoo, który będzie pełnił taką samą funkcję.
Uwielbiam go w ciągu roku jako podstawę pod inne cienie  pudrowe, które używam do uzyskania efektu smokey eyes, a latem uwielbiam używać go w pojedynkę, bo jednak to produkty w takiej konsystencji należy używać w tym okresie, jeśli chcemy uzyskać trwały i stylowy makijaż oka. Produktu pudrowe, a tym bardziej cienie nie współpracują dobrze z potem i słońcem, kiedy skóra nam się nadzwyczaj poci i świeci. A produkty kremowe wyglądają wtedy dużo naturalniej i nie tworzą efektu ciasta na twarzy. Mniej się rolują na powiece w przypadku cieni w przeciwieństwie do tych pudrowych. No chyba, że zastosujemy go jako bazę pod inne cienie, to wtedy jest to idealne combo, tworząc najbardziej możliwie trwały makijaż oka. Sam nałożony ten cień cudownie mieni się w słońcu, rozświetlając oko, a także pięknie wygląda na ciemniejszej/opalonej skórze.  Można nim uzyskać efekt makijażu Goddies, takiego niczym bogini lub Jennifer Lopez.

5. Znowu produkt Essence i nie do kupienia już - róż w kremie.

Tutaj sprawa ma się tak samo jak w przypadku kremowego cienia. Zapewnia mi idealne stopienie się z podkładem, dzięki czemu daje bardzo naturalny efekt, niczym prawdziwego zarumienia się polików. W dodatku jest dużo trwalszy niż pudrowy, łatwiej się go nakłada, trudniej nim o plamy. A konkretnie akurat ten jest moim ukochanym, bo ma nieziemski neonowy odcień, który idealnie mi pasuje do intensywnych neonowych szminek, więc jest idealny na lato. 

6.  Brązer Essence, seria Sun Club, odcień 01 Natural (ojeny ile tych produktów Essence w tych ulubieńcach)

Najjaśniejszy odcień brązera jakiego spotkałam, który idealnie sprawdza mi się nie tyle u mnie, jak u moich bardzo jasnych klientek/modelek. A w szczególności przy karnacjach piegowatych i posiadaczek rudych włosów. Jest to też świetny pierwszy krok w profesjonalnym konturowaniu 3D. W sumie to do tego używałam go w ostatnim czasie w każdym makijażu na kimś, a miałam i 6 modelek z rzędu do pomalowania, dlatego mimo krótkiego czasu posiadania go, już dotknęłam denka.
Jest bardzo miękki, więc dobrze się rozciera nie tworząc plam, a w dodatku niesamowicie pachnie kokosem, co wzbudza pobudzenie i zainteresowanie dosłownie każdej malowanej przeze mnie osoby, nawet mężczyzn :) Chcą mi go wręcz ukraść, albo chociaż koniecznie muszą wiedzieć, gdzie ten produkt można dorwać. Nie miałam jeszcze nigdy wcześniej kosmetyku do makijażu, który by tak wszystkich powalał zapachem.(no może poza pomadkami w płynie Essence)

7. Na sam koniec perełka pielęgnacji - krem do twarzy na dzień przeciwzmarszczkowy z koenzymem Q10 z Cien (marka Lidla) za ok 7 zł 

Jest to dla mnie moje kolejne odkrycie, gdyż jest to fenomen jeśli chodzi o kremy do twarzy. O tym produkcie dowiedziałam się z artykułu o tym jak marki kosmetyczne typu Chanel, Estee Lauder i inne z tej samej półki cenowej istnieją na rynku z tak wysokimi cenami nie ze względu na jakość produktów i cudotwórczy skład, a obszerny marketing i prestiż jaki dana marka sobie wykreowała. Odkrycie to dla mnie żadne nie jest, bo jako marketingowiec z zawodu, jest to dla mnie oczywiste, ale jakie moje zdziwienie było, kiedy w porównaniu do nich na I miejscu w kwestii najlepszego składu znalazł się właśnie ten krem z Lidla. Podobno zawiera w sobie składniki dużo bezpieczniejsze i dużo lepiej wpływające na naszą skórę, aniżeli te za 200-300 zł. Zaraz po nim były nasze rodzime kremy z Ziaji.
I potem mi się dziwić, że propaguję, by na siłę nie przepłacać za kosmetyki, bo w większości przypadków cena nie ma przełożenia na jakość i można znaleźć równie dobre, a nawet i lepsze na tańszych półkach.

Okazało się, że ten krem faktycznie idealnie sprawdza się na KAŻDEJ SKÓRZE. Po przetestowaniu go, z powodzeniem i świetnymi efektami stosuję go na moich modelkach/aktorach a nawet na klientkach. Jeśli chodzi o krem nigdy nie ryzykuję, dopóki nie jestem pewna, że dany produkt nikomu nie wyrządzi krzywdy. Ten wręcz przeciwnie. Przyswaja się na różnych typach cer. Świetnie łączy się z podkładami, a nawet miesza, np. z Dermacolem. Pięknie stapia się ze skórą, nawilża odpowiednio, niweluje suche skórki i sprawia, że każdy podkład cudownie się rozprowadza i scala ze skórą. Nawet ten, który do tej pory warzył się na twarzy albo powodował suche skórki.
I te wszystkie dobrodziejstwa za mniej niż 10 zł i tak powszechnie dostępne.
Nie mogę stwierdzić jak się ma jego przeciwdziałanie zmarszczkom, ale to naprawdę dla mnie przy tylu zaletach nie ma najmniejszego znaczenia.

I to na tyle.

ZAINTERESOWAŁ WAS JAKIŚ PRODUKT?

A MOŻE JUŻ KTÓRYŚ Z NICH UŻYWALIŚCIE? TO DAJCIE ZNAĆ CO O NIM SĄDZICIE, BO JESTEM CIEKAWA.

Pozdrawiam, całuję ;*

Emilia Cecylia


 

wtorek, 5 sierpnia 2014

VLOG z Warszawy i spotkania z ytuberami oraz moja fryzurowa metamorfoza!

W dzisiejszym poście możecie zobaczyć jak spędziłam weekend w Warszawie na spotkaniu i szkoleniu w naszej agencji Mediakraft ze znanymi Wam dobrze youtuberami, a w dodatku podobnie jak rok temu odważyłam się na pewną metamorfozę fryzurową.


Niby to nic niezwykłego dla większości z Was, ale gdybyście znali moje podejście dotychczasowe do farbowania włosów, wiedzielibyście jak wielka to zmiana w moim życiu. Mam taki moment w życiu, że bardzo potrzebowałam zmiany. Zakończenie pewnego etapu w życiu i rozpoczęcie nowego, tego najgorszego, zmienia mnie nie tyle wewnętrznie, ale także skłania do potrzeby zmian zewnętrznych. Odświeżenie koloru moich włosów uznałam za
dobry pomysł na zmianę. Choć to nie wszystko, bo w planach mam większe zmiany wyglądu ;)

i po ...






Można pomyśleć, że to na pozór zwykłe farbowanie, albo co gorsza pasemka. A ja jak już miałam zerwać swoje postanowienie i zdecydować się na pierwszą taką zmianę po 24 latach, to tylko na coś unikatowego i najbardziej stylowego o czym świadczy fakt, że noszą to ostatnio wszystkie gwiazdy Hollywood -> SPLASH OMBRE = ombre pionowe, czyli rozjaśniane refleksy imitujące odbicie słońca, w moim przypadku połączone z ombre poziomym przy zachowaniu swoich odrostów. Jest to najnowsza forma farbowania ombre.
Jest to piękny efekt, bo powoduje, że kolor mieni się w zależności od tego jak się spojrzy, jak ruszy głową lub jak odbije się słońce. Zrobienie czegoś takiego to kilka godzin pieprzenia się, użycie dwóch rodzajów farb, a wykonanie tego na naturalnych włosach, żeby przejścia między farbą a naturalnym kolorem wyglądały naturalnie, to level hard, dlatego zaufać mogłam tylko jednej osobie! Jeśli jesteś z Warszawy i potrzebujesz stylowej zmiany, musisz poznać ten młody talent! Koniecznie! Dodam na zachęte, że stylizuje największe gwiazdy w Polsce oraz najbogatsze głowy w kraju, czesze w programach tv i pracuję na codzień w Atelier Leszka Czajki, więc można mu ZAUFAĆ!
 



 



 



z cudowną Karoliną; świetna kobieta!



zielone piwo? tylko w Lemoniadowym Joe na Chmielnej sprytnie schowanym, gdzie mozna kupić z kilkunastoma rodzajami syropów do piwa, ja wzięłam Blue Curacao i taki dało efekt: 


 część Mediakraftowej familii

a drugiego dnia przyjemna praca i produkcja 3 filmów z Karoliną na mój i jej kanały; jak się nie będzie wstydzić, to lada dzień będzie na jej kanale poradnik z mini makijażem jak wykonać trwały makijaż na lato


a także tutorial fryzurowy z trzema prostymi fryzurkami do wykonania na lato




 a na moim kanale pojawi się TAG ekstremalne scenariusze, ktoś ciekawy? ;)









ŚWIETNI LUDZIE! DOBRY WYPAD. 

DO PRZECZYTANIA I OBEJRZENIA!

pozdrawiam, całuję, tulę
Emilia Cecylia

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Poznaj najlepszy i tani kosmetyk na boskie ciało latem!

Nic dodać, nic ująć, musisz obejrzeć po prostu mój najnowszy film jeśli chcesz poznać tani i stosunkowo nowy produkt, dzięki któremu Twoje ciało latem będzie wyglądać bosko. Zapraszam! Tylko się nie przestrasz. Jeśli chcesz zostać wizażystko-stylistko-blogerką a w dodatku pisać mgr po nocach to tak będziesz właśnie wyglądać To nie jest śmieszne, ale wybaczcie ten wygląd. Po prostu taki maraton intensywnych miesięcy w końcu się udziela i jak zaraz nie będę mieć urlopu to wykituję, a musiałam zrobić ten film jak najszybciej :)



Naprawdę nie chciałabym się Wam żalić, ale chyba po moim wyglądzie można się domyślić, jak ciężko pracuję, od dnia do nocy, intensywnie, ciągle w podróży. Życie zawodowej wizażystki, w kategorii profesjonalnej to naprawdę ciężka sprawa. To nie jest takie cukierkowe i fancy jakby wydawało się patrząc po yt i tym jak sobie to wyobrażamy. Do tego piszę magisterkę, nie mając życia prywatnego kompletnie, o śnie niewspominając. Bywało w ostatnim czasie, że spałam tylko kilkanaście godzin w tygodniu, ale dlaczego tak, to będziecie mogli zobaczyć na moim filmie jaki przygotowuję o całym tygodniu z mojego życia jako wizażystki. Póki co możecie zobaczyć krótką jego wersję, taki jakby zwiastun: 



Mam nadzieję, że miło spędziliście czas przy moich filmach :)

pozdrawiam, całuję, tulę, 
Emilia Cecylia