wtorek, 22 kwietnia 2014

Ulubieńcy Emilii Cecylii #2



(wpis bez zdjęć, więc jeśli ktoś chce sobie zwizualizować te produkty, to zachęcam do obejrzenia powyższego filmiku :)

1. Szampon Alterra dodający objętości, "Papaja i bambus".

+ dość naturalny, dobry skład, bez parabenów, z tylko jednym SLSem
+ cudowny owocowy zapach, który utrzymuje się na włosach nawet do 2 dni
+ dobrze się pieni 
+ tani
+ lekki dla włosów
+ włosy faktycznie mają po nim większą objętość, są sypkie, lekkie i uniesione od nasady głowy

- mam wrażenie, że jest nieekonomiczny, szybko się zużywa, tym bardziej, że jest go mało w opakowaniu, więc nie starczy go na długo

2.  Joanna, seria Sensual, balsam po depilacji z ekstraktem opóźniającym wzrost włosków.

To mój ulubiony produkt od dawna do stosowania po każdym goleniu nóg. Moje nogi mają na tyle delikatną skórę, że jakakolwiek depilacja strasznie ją podrażnia. Jest wtedy piekąca, podrażniona, z czerwonymi krostkami. Arrrrr, nic gorszego. A ten produkt w minutę mi to wszystko łagodzi, ból i dyskomfort znika. Skóra jest gładka i nawilżona, a efekty są na tyle zadawalające, że na drugi dzień nie widać, że wcześniej nogi były depilowane.
Pierwsze opakowanie używałam już dawno, teraz znowu do niego powróciłam, bo nic nie sprawdzało się równie dobrze. 

3. Antyperspirant Nivea, Black & White.

Co można wiele powiedzieć o takim produkcie? Robi wszystko co powinien. Wprawdzie nie przy każdym użyciu stuprocentowo, ale to pewnie wina mojej nadzwyczajnej, intensywnej potliwości. (bleh temat, sorry). Ładnie pachnie, tak jakby męskimi perfumami i dość intensywnie. Mi to pasuje, bo często wolę pachnieć świeżo antyperspirantem niż normalnymi perfumami.
Co najważniejsze - spełnia swoją drugą najważniejszą rolę, którą obiecuje producent, czyli nie zostawia plam na ubraniach, co w nim kocham, bo mam dużo czarnych bluzek. Dla Was pewnie też nie ma nic bardziej natrętnego w codziennym życiu, co w dodatku odbiera komfort i pewność siebie. Koszt to ok 9 zł, a przy tym duża wydajność. Przy codziennym użytku starcza na bardzo długo.


4. Eveline, przeciwzmarszczkowy krem na noc, seria z olejem arganowym i kozim mlekiem.

Mój ostatni ulubieniec do pielęgnacji twarzy! Ostatnio jest niezastąpiony! Podejrzewam, że to właśnie dzięki niemu moja skóra ma dobrą kondycję jakiej nie miała od 2 lat. Używanie go to czysta przyjemność. Rezultaty są widoczne już po pierwszym użyciu. Mimo zawartości olei mineralnych w sporej ilości w składzie, a w tym oleju arganowego oczywiście, to nie jest ciężki, ani zbyt tłusty lub obciążający.

+ cena, która jest nie wyższa niż 20 zł, a przy tym...
+ ... wydajny
+ natychmiastowo i na długo daje efekt nawilżenia
+ daje niesamowitą gładkość i aksamitność skóry
+ świetnie łagodzi po różnych zabiegach
+ bardzo delikatny dla skóry, nie obciąża jej nawet przy grubej warstwie
+ szybko się wchłania, nawet przy nałożeniu dużej ilości

+ w moim odczuciu poprawił stan mojej skóry: mam mniej wyprysków, ładniejszy, bardziej promienny koloryt
+ no i najważniejsze czyli jak działa na zmarszczki, to nie mogę ocenić, czy przeciwdziała pojawianiu się nowych zmarszczek , ale za to mam wrażenie, że spłycił już istniejące!

5.  Szminki Golden Rose, seria Velvet Matte, odcień 04 i 11

Przedstawiam Wam najlepsze szminki na polskim rynku!  Koniecznie musisz mieć chociaż jedną z nich! Bez względu na to, czy malujesz się mocno i często, czy lekko albo tylko od święta.
Śmiało można powiedzieć, że to tańszy odpowiednik MACa. Tak! Są aż tak są wspaniałe! Od dziś wiem, że niewarto na macowe i tym podobne przepłacać prawie 8 razy więcej.
 
+ tanie, bo ok 11 zł
+ niesamowicie napigmentowane
+ rewelacyjna trwałość, bywa, że są nienaruszalne
+ w ofercie nieziemskie kolory, jakie tylko się zapragną, bogata gama kolorystyczna, od najnaturalniejszych do najbardziej ostrych i żywych fuksji, neonów oraz czerwieni
+ unikatowe, bardzo pożądane w szminkach satynowo-matowe wykończenie
+ jedno pociągnięcie, a nawet tylko muskanie sztyftem i już uzyskujemy mocny kolor
+ schodzą w ten "fajny" sposób, że nie zostawiają takich nieestetycznych śladów na ustach
+ i co cholernie ważne przy takich matowych, długotrwałych pomadkach - nie wysuszają ust! Czyli szminki idealne! Dlatego ja będę je mieć we wszystkich kolorach.  A TY ?

- minusy? nic nie widzę, jedynie trudna dostępność

6.  Podkłady lidlowe Cien, odcienie 01 i 03.

O nich nie chcę za wiele się tutaj rozwodzić, bo im już poświęciłam wpis i cały filmik do których przeczytania/obejrzenia zachęcam jeśli chcecie wiedzieć czemu tak bardzo je sobie upodobałam i od wakacji nie "noszę" żadnych innych podkładów.  Zaznaczę, że kosztują nie więcej niż 10 zł. Zaskakująca rewelacja!

link do recenzji: http://emilia-cecylia-lipinska.blogspot.com/2014/02/recenzja-produktysupermarketowe-1.html


7.  Pędzel do podkładu typu "buffing" z włosia syntetycznego.

Zakupiony na stronie www.banggood.com. Cena to ok 3$, w tym przesyłka(!!!), więc nie więcej niż 10 zł. A za tę cenę otrzymujemy pędzel odpowiadający jakości, np. Hakuro lub Real Techniques, które kosztują min 30 zł.  Tańszego pędzla tego rodzaju nigdzie nie otrzymasz!
Ostatnio nie aplikuję podkładów płynnych niczym innym. Mimo, że mam inne świetne pędzle, to sięgam teraz tylko po niego.

+ świetna jakość włosia
+ włosie nie wypada i się nie odkształca
+ super wpracowuje podkład w skórę i się na niej rozsmarowuje
+ aplikacja jest szybka
+ bardzo miękkie i delikatne włosie...
+ ...które w dodatku jest bardzo gęste

- niezmoczony pije podkład (ale to wada każdego pędzla tego typu)

Jednym słowem pędzel idealny! I to jeszcze za jaką śmieszną cenę!

8. Korektor rozświetlający z Lovely, Magic Pen Brillance.

Tym razem jest to świetny odpowiednik słynnego i strasznie drogiego Yves Saint Laurent, Touche Eclat. Ten za to kosztuje tylko ok 9zł, a naprawdę super sprawdza się w codziennym makijażu. Ciężko mi się bez niego obejść, bo niepozornie zmienia wygląd całego makijażu i daje efekt jakiego nie uzyskałam do tej pory żadnym innym. Zresztą kto używał kiedyś Touche Eclat, to wie zapewne co mam na myśli :)

+ ma dobrą, dość leistą i rzadką konsystencję
+ zawiera lekkie drobinki rozświetlające, które pięknie odbijają światło przez co skóra wygląda promienne i zdrowo
+ cudownie rozświetla okolice pod oczami powodując spojrzenie bardziej wypoczętym i świeżym
+ świetnie sprawdza się do rozświetlania pewnych partii twarzy, które należy rozjaśniać w modelażu twarzy
+ bardzo dobrze się wklepuje w skórę lub rozciera na niej
+ jest praktycznie niewidzialny, daje bardzo naturalny efekt
+ ma tak delikatną formułę, że nie osadza się w zmarszczkach
+ cena 
 + dostępność

- krycie ma średnie w kierunku do słabego, ale trudno uznać to za wadę skoro to korektor rozświetlający, więc teoretycznie nie należy tego od niego wymagać, ani też producent tego nie obiecuje

Na dzisiaj ode mnie to już wszystko, ale jeśli ktoś miał styczność z jakimś produktem, to niech koniecznie się ze mną podzieli uwagami :)

Mam nadzieję, że po świętach jesteście wypoczęci i nażarci! Ja bardzo... chociaż wypoczęta to już mniej, bo dosyć, że pracuję ostatnio dzień w dzień nawet do 10h na planie, to jeszcze ominęło mnie świąteczne śniadanie, bo pierwszy dzień świąt musiałam od 7 rano przez 6 h pracować na klientkach. Takie życie makijażystki... czyli jednak nie do końca usłane różami.
A tutaj ja wtedy z rana przed wyjazdem:


Pozdrawiam, xoxo
Emilia Cecylia

1 komentarz: